10 Matching Annotations
  1. Oct 2018
    1. Sprawa jest prosta: czytelnicy klikają w linki z interesującymi nagłówkami, ale nie lubią być wprowadzani w błąd. Liczy się również treść wpisów, obudowanie newsów kontekstem i nieograniczanie się do suchych faktów.

      I właśnie dlatego Fakt, interia, onety i cała reszta jest niecacy.

    1. Czemu tego nie ma na pierwszej stronie ?

      Poza tym naiwnością byłoby mniemać, że podwyżki cen prądu nie wpłyną na gospodarstwa domowe. Ekonomia to system naczyń połaczonych i dobrze tłumaczą to tutaj: https://www.spidersweb.pl/2018/10/ceny-pradu-w-polsce-najwyzsze-w-europie.html

      Swoją drogą na spidersweb nie trzeba tego "poszukiwać", bo jest na pierwszej stronie zamiast ploteczek, seriali i reklam środków cudownie spalających tłuszcz...

    1. Po kliknięciu w zakładkę "Lokalne" wyskakują wiadomości z randomowych miejscowości.

      Owe newsy traktują o mężczyźnie z granatem z Sanoka (pobieżne informacje, wiadomo, że nie chciał oddać granatu niczym mój dwulatek zabawki i nic więcej), o "porwaniu dzieci" z Łaz, tak szybka powtórka z geografii (nie, nie grasuje na dzielni żadna czarne wołga, po prostu przepychanki między rodzicami, domyślam się, że być może okołorozwodowe), o śmierci paralotniarza w tym samym województwie co Łazy (tak naprawdę oprócz tego, że opuścił ten padół łez, to nic nie wiadomo) i o marszu równości w Lublinie. Dalej było o zwłokach w walizce i ciągnięciu psa za samochodem.

      Moim skromnym zdaniem szanujące się portale powinny wrzucać takie kwiatki do zakładki "wypadki i inne trudne przypadki", opcjonalnie do "opowieści dziwnej treści".

      Dla mnie to sztuczne kreowanie sensacji, (zwłaszcza clickbait na matki i babcie o tym "porwaniu") nie czuję się doinformowana.

      Po pracy w newsroomie wiem, że po prostu przez weekend nic sensownego się w tym kraju nie działo i trzeba było napisać o czymkolwiek. Najbardziej rozbawił mnie wpis o marszu równości- dobrze zrobiony, niemniej wyobrażam sobie jak to było: ktoś "zaklepał" marsz równości, licząc na krwawą jatkę, a tu wieeelkie rozczarowanie bo "nie doszło do dramatu". Na pierwszą pozycję nie wyskoczy, taki smuteczek.

      Moim skromnym zdaniem to jest informacyjny bełkot. Może małomiasteczkowi łowcy sensacji byliby zachwyceni, ale ja nie.

      Trzymajmy się zasady, że wielkie umysły rozmawiają o ideach, średnie o wydarzeniach i polityce, a małe o sąsiadach i newsach serwisowych.

      I naprawdę nie wiem jak to poukładać według hierarchii ważności, bo wszystko jest tak samo bez znaczenia. Obstawiam, że gdyby w redakcji było przydzielanie tematów, to biłabym się o marsz równości, bo tutaj można zrobić materiał z odrobiną fantazji.

      Gdyby nie syndrom FOMO, albo niskie wymagania wobec codziennej prasówki, nikt normalny oprócz studentów dziennikarstwa by tego nie czytał.